Rozjazd po Łagiewnikach

Piątek, 20 września 2013 · Komentarze(0)
No cóż, wrzesień o wiele mniej rowerowy niż się spodziewałem. W końcu udało mi się kopnąć z domu na rower choć trochę musiałem się wysilić, żeby się w ogóle ruszyć. Wycieczka w tempie (czyt. na tyle w tempie na ile było mnie stać...) Po 6 km się wróciłem. Co chwila ziewałem i miejscami było mi niedobrze, niestety po fakcie dotarło do mnie, że tego dnia niewiele jadłem, zaaplikowałem śmiecio-żarcie po czym ruszyłem na rower nic do jedzenia nie zabierając i pożywiając się jedynie muszką po drodze. Wiele wiec km nie zrobiłem ale rad jestem, że się chociaż ruszyłem w końcu.

Kolana cacy ale nie spodziewałem sie niczego innego, w końcu zaczyna się optymalny czas dla kolan po zastrzykach. trzeba to wykorzystać jak najbardziej, szkoda, że wcześniej się nie bardzo dało...

Komentarze (0)

Nie ma jeszcze komentarzy.
Wpisz dwa pierwsze znaki ze słowa ziejl

Dozwolone znaczniki [b][/b] i [url=http://adres][/url]