W porównaniu do licznika, Endomodo wydłużyło mi tą wycieczkę o jakieś 30 minut i skróciło dwukrotnie ;] widać na pomniku robiliśmy za małe kółka żeby nam łapała satelita dobrze.
Pierwszy test ochronek na kolana (tzn w nic nie przychrzaniłem tylko sobie jeździłem dłużej). W sumie miałem je na nogach ponad 8h. Dało radę, żadnych obtarć itd. choć pod koniec mnie już piły straszliwie.
Same kolana ok, po ostatnim ET jestem rad, że praktycznie nie bolały przez ostatnie dni i na/po rowerze również się nie odezwały.
Jazda rozbita na 2 długie postoje. Jechało się nieźle, najwyższa średnia w tym roku, choć daleka od zadowalającej na takiej trasie. Kolano na razie ok, choć pod koniec jazdy dawało sie we znaki
Kolejna lightowa wycieczka do Arturówka. Pojechalismy z Elmem na w miarę sensowny zjazd i jak się dowiedziałem, nazywa się to Uskok (mam nadzieję, że znowu nie pomyliłem z Urwiskiem ;P). Potem chwila odsapnięcia w parku z Wojakiem Radlerem (dowiedziałem się właśnie, że takie coś istnieje i jestem kontent ;D)