Przejażdżka, która miała przetestować wiele rzeczy. Skończyło się tak, że na 4-tym kilometrze naderwał mi się wentyl i czekał mnie spacerek do domu... Przynajmniej sprawdziłem rękawiczki. Dobre ;]
Na dziś przepowiedziana była dłuższa wycieczka. Choć i tak ją skróciliśmy z braku czasu to do mnie dotarło, że przez kolano (głównie) nie robiłem tak "straszliwego" dystansu od jakichś 2 lat ;D Część nightride'owo. Przyznam, że szukanie w lesie, w nocy, przy jednej lampce, zagubionego szlaku do jaskini Piekło tworzy niezły klimat ^^ szczególnie, że przy jaskini w lesie stoją gdieniegdzie drewniane rzeźby naturalnych rozmiarów ;]
Kolana prawie bez bólu, raz zabolało ale tylko na chwilę. Jestem więcej niż zadowolony ;] (Gorzej z nadwyrężonym barkiem i obolałym zadem ale to są bardziej błahe sprawy ;P)
Pierwszy dzień w świętokrzyskich. Wysiadamy z alkor z auta i od razu na rowerach w las ;] Przyznam, że górki genialne, świetny interwał i niezła odmiana dla wyższych gór, gdzie nie wszystko da się podjechać a i zjechać gdzieniegdzie ciężko ;]
Test barku. Wynik: Działa! ;D Jest super, na rowerze bark boli mniej niż w domu ;] Przy okazji mały test rękawiczek zimowych. Bardzo wygodnie, ewidentnie za ciepłe na taką pogodę (czyli dobrze jak an rękawiczki zimowe). Jedyny mankament to precyzja chwytu palcami np. przy wyjmowaniu czegoś z kieszeni. No ale nei spodziewałem się niczego innego po zimowych rękawiczkach ;]