Wpisy archiwalne w kategorii

Wycieczkowo

Dystans całkowity:1092.40 km (w terenie 719.50 km; 65.86%)
Czas w ruchu:37:53
Średnia prędkość:13.82 km/h
Liczba aktywności:51
Średnio na aktywność:21.42 km i 1h 18m
Więcej statystyk

Pierwsza porażka

Poniedziałek, 8 lipca 2013 · Komentarze(0)
Pierwsza porażka w tym sezonie. Ostatnio zdarzało mi się jeździć nawet codziennie, wiec pomyślałem o jakimś większym dystansie. Pierwsze oznaki bólu były po 13 kilometrze ale jeszcze w granicach normy. Po 20 (czyli niestety już za połową, więc nawet nie było jak skrócić) zaczęła się katorga, na asfaltach jechałem w kole 13 km/h. Ledwie wlazłem do domu, zobaczymy co jutro dzień przyniesie. Na szczęście i tak nie muszę się ruszać z domu. Dzień czarnych myśli.

Granica PKWŁu i z powrotem przez Szpaczą

Środa, 12 czerwca 2013 · Komentarze(0)
Przez zielony na tą taką górkę co to jest nawet na google maps zaznaczona jako punkt graniczny PKWŁ. Zjazd Żółwiową - Szpacza Góra i popisowe OTB podczas zjazdu z tejże...

Kolana zabolały dwa razy. Przy starcie z domu i przy starcie po chwili wylegiwania na półmetku. Ewidentnie kwestia rozgrzania, choć trzeba przyznać też, że dziś uważałem na biegi coby nie szarżować. Po powrocie kolana nie bolą. Tzn. tak cały czas jak zwykle, bo dwa razy jak usiadłem to myślałem, że mi lewe odpadnie. Na dodatek ból w innym miejscu niż zwykle. Rzecz warta zwrócenia uwagi.

Rozjazd po przerwie

Niedziela, 9 czerwca 2013 · Komentarze(0)
Łagiewniki plus kawałeczek zielonego szlaku. Skrócony powrót z powodu bólu kolana w okolicach 9-10 kilometra.
Ja pojechałem się rozjeździć po prawie dwutygodniowej przerwie a ojciec, który ze mną pojechał, po zimowej przerwie.
Po powrocie na jak na razie bólu brak.

Z Elmem na Uskoku

Środa, 8 maja 2013 · Komentarze(2)
Kolejna lightowa wycieczka do Arturówka. Pojechalismy z Elmem na w miarę sensowny zjazd i jak się dowiedziałem, nazywa się to Uskok (mam nadzieję, że znowu nie pomyliłem z Urwiskiem ;P). Potem chwila odsapnięcia w parku z Wojakiem Radlerem (dowiedziałem się właśnie, że takie coś istnieje i jestem kontent ;D)

Z Elmem na Jagodach ;]

Poniedziałek, 29 kwietnia 2013 · Komentarze(2)
W końcu udało nam się dograć z Elmem i razem skoczyć do Łagiewnik. Pojechaliśmy w sumie prosto na hopy na Jagodach, gdzie, ujmując rzecz w skrócie i pomijając nieistotne szczegóły, poobijałem się strasznie. Przy okazji doświadczyłem chyba najwięcej wypychu na raz w życiu.

Wracając zahaczyliśmy o zamknięta część Świtezianki i Elmo w łaskawości swojej pokazał mi trochę podstaw techniki. Teraz tylko trenować do usranej śmierci i będzie dobrze.

Kolano nie boli, więc jestem dobrej myśli, tym bardziej, że każda kolejna wycieczka wychodzi dłuższa a kolano na razie nie odmawia ;]

Brus+dojazdy

Sobota, 27 kwietnia 2013 · Komentarze(0)
Dojazd na brus, szlajanie się tam, ognisko i powrót. Oprócz tego, ze świetna miejscówka na tym Brusie, to przypadkiem wyszedł najdłuższy wyjazd w tym sezonie. Kolano nie bolało co mnie bardzo pocieszyło (tzn. do rana, bo jak wtedy zaatakowało, to myślałem, że po schodach nie zejdę).

Łagiewniki znów

Środa, 24 kwietnia 2013 · Komentarze(2)
Znowu spacerowo po Łagienikach. Pojechałem lekko dalej bo mnie naszła ochota na zjazd z jakiejś górki dłuższej niż 2 metry...

Przy okazji wyglebiłem się na asfalcie próbując na zjeździe równocześnie hamować przodem i podrzucić tył. Bravo Wojciechu, bravo! Co ciekawe podczas zwykłej jazdy raczej się z rowerem nie rozstaję na rzecz gleby, to kiedy chce sprawdzić coś nowego mózg nie zawsze łapie połączenie.

Łagiewniki o zmierzchu

Niedziela, 21 kwietnia 2013 · Komentarze(2)
Niedziela 19:15 wróciłem do domu. Ostatnie chwile słońca ale uznałem, ze nie ma przebacz i na rower trzeba wsiadać, szczególnie, że jutro nie ma czasu. W okolicach ósmego kilometra zaczęło boleć kolano ale po około 500 metrach zdążyło przejść na szczęście. Nie wiem czy kwestia lekkiego przyszarżowania na początku czy sporych wstrząsów między 7 a 8 kilometrem. Kwestia godna zbadania na kolejnych wypadach.