Po Łodzi

Środa, 19 czerwca 2013 · Komentarze(0)
Ot tak dojazdowo, pozałatwiać różne sprawy. Jedna z nich było kupno dętki. Kupiłem dwie na zapas. Oczywiście zapomniałem, że mam wysoką obręcz i kupiłem bez przedłużanego wentyla -.-

Kolano lekko pobolewa ale bez tragedii, zobaczymy co będzie jutro.

ET Brenna - dojazdy

Poniedziałek, 17 czerwca 2013 · Komentarze(1)
Dojazdy do OSów podczas wolontariatu przy ET Brenna. Odległości szacowane na podstawie google maps, gdyż na cudzym rowerze nie miałem licznika a inteligentnie zapomniałem na początku włączyć endomondo (które i tak nieźle przekłamuje ;P)

Mimo niezłych podjazdów jak na moje obecne możliwości kolano zaczęło boleć dopiero na drugi dzień i bolało tylko parę godzin, więc nie jest źle.

Granica PKWŁu i z powrotem przez Szpaczą

Środa, 12 czerwca 2013 · Komentarze(0)
Przez zielony na tą taką górkę co to jest nawet na google maps zaznaczona jako punkt graniczny PKWŁ. Zjazd Żółwiową - Szpacza Góra i popisowe OTB podczas zjazdu z tejże...

Kolana zabolały dwa razy. Przy starcie z domu i przy starcie po chwili wylegiwania na półmetku. Ewidentnie kwestia rozgrzania, choć trzeba przyznać też, że dziś uważałem na biegi coby nie szarżować. Po powrocie kolana nie bolą. Tzn. tak cały czas jak zwykle, bo dwa razy jak usiadłem to myślałem, że mi lewe odpadnie. Na dodatek ból w innym miejscu niż zwykle. Rzecz warta zwrócenia uwagi.

Rozjazd po przerwie

Niedziela, 9 czerwca 2013 · Komentarze(0)
Łagiewniki plus kawałeczek zielonego szlaku. Skrócony powrót z powodu bólu kolana w okolicach 9-10 kilometra.
Ja pojechałem się rozjeździć po prawie dwutygodniowej przerwie a ojciec, który ze mną pojechał, po zimowej przerwie.
Po powrocie na jak na razie bólu brak.

Dojazdowo

Środa, 29 maja 2013 · Komentarze(0)
Do babci->do Juli->do babci->do domu. Na półmetku ból kolana ale dość nietypowy muszę przyznać. Po dotarciu do domu jak na razie wszystko ok.

-----------------------

Kolejna dwa dni po tym wypadzie lekki ból. Razem z pogodą do dupy daje to nam przerwę w rowerze na jakiś czas.

Do warsztatu i na pomnik z Elmem

Czwartek, 23 maja 2013 · Komentarze(3)
W porównaniu do licznika, Endomodo wydłużyło mi tą wycieczkę o jakieś 30 minut i skróciło dwukrotnie ;] widać na pomniku robiliśmy za małe kółka żeby nam łapała satelita dobrze.

Pierwszy test ochronek na kolana (tzn w nic nie przychrzaniłem tylko sobie jeździłem dłużej). W sumie miałem je na nogach ponad 8h. Dało radę, żadnych obtarć itd. choć pod koniec mnie już piły straszliwie.

Same kolana ok, po ostatnim ET jestem rad, że praktycznie nie bolały przez ostatnie dni i na/po rowerze również się nie odezwały.

Z Elmem na Uskoku

Środa, 8 maja 2013 · Komentarze(2)
Kolejna lightowa wycieczka do Arturówka. Pojechalismy z Elmem na w miarę sensowny zjazd i jak się dowiedziałem, nazywa się to Uskok (mam nadzieję, że znowu nie pomyliłem z Urwiskiem ;P). Potem chwila odsapnięcia w parku z Wojakiem Radlerem (dowiedziałem się właśnie, że takie coś istnieje i jestem kontent ;D)

Z Elmem na Jagodach ;]

Poniedziałek, 29 kwietnia 2013 · Komentarze(2)
W końcu udało nam się dograć z Elmem i razem skoczyć do Łagiewnik. Pojechaliśmy w sumie prosto na hopy na Jagodach, gdzie, ujmując rzecz w skrócie i pomijając nieistotne szczegóły, poobijałem się strasznie. Przy okazji doświadczyłem chyba najwięcej wypychu na raz w życiu.

Wracając zahaczyliśmy o zamknięta część Świtezianki i Elmo w łaskawości swojej pokazał mi trochę podstaw techniki. Teraz tylko trenować do usranej śmierci i będzie dobrze.

Kolano nie boli, więc jestem dobrej myśli, tym bardziej, że każda kolejna wycieczka wychodzi dłuższa a kolano na razie nie odmawia ;]